sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 3

Dobrze, że centrum handlowe jest niedaleko mieszkania Jess. Nie będę musiała długo chodzić. :D
Po prawie dwóch godzinach chodzenia miałam już dość dużo ubrań; sukienkę, 2 bluzy, kilka bluzek, dodatki  i oczywiście buty. Trampki i jeszcze jakieś. Tego mi brakowała. Nie pamiętam kiedy ostatni byłam na zakupach. A nie, jednak pamiętam. To było dziś. Z myślenia wyrwał mnie jakiś chłopak, który na mnie wpadł i wylał swoją kawe na moją bluzkę.
-Ej! Uważaj jak chodzisz palancie! Poplamiłeś mi bluzkę! -musiałam na niego nakrzyczeć. Tego tez mi brakowało-krzyku.
-Przepraszam. Nie zauważyłem Cie. -chłopak bez skutku usiłował wytrzeć moją bluzkę. Heh. To było nawet śmieszne.
-Dawaj to!- krzyknęłam i zabrałam mu chusteczkę. I wtedy spojrzałam mu w oczy. Boże... Piękniejszych w życiu nie widziałam. Zaraz, zaraz... Co! Agnes, kochana, wiem że jesteś głupia ale teraz to już przesada! On wylał na Ciebie kawę! Ma twoją bluzkę!
-Nathan.
-Co? -to jedno słowo wyrwało mnie z transu. I jaki Nathan?
-Mam na imię Nathan, a ty? -ja naprawdę jestem tępa. Jego imię. Każdy by się domyślił. Każdy, oprucz mnie.
- Agnes. I wiem jak masz na imię. -taaaaaaaaak. Wiem. To jest ten z The Wanted. Jedna laska cały czas o nich gada, gada i gada. Właściwie gadała. Chodzi mi o Em. Fajna dziewczyna, tylko szkoda ze taka pusta. Zaczęła się ciąć, bo to jest modne. Hahaha. Jak pierwszy raz to usłyszałam, to myślałam że jestem w ukrytej kamerze. =D
- No tak. Jak mogę Ci wynagrodzić tą bluzkę?
- Nie musisz. Mam w domu proszek i pralkę. -odpowiedziałam i już chciałam iść, ale on musiał mnie złapać. Kurcze, co on? Nie widzi, że mam go gdzieś? Jak dla mnie może być i na Honolulu, byle by jak najdalej ode mnie.
- Zaczekaj.
- Czego?
- Dasz się zaprosić na kawę? Bardzo chciałbym wynagrodzić Ci tą bluzkę.
- Nie, dziękuje. Nie jestem twoją fanką, więc nie musisz być dla mnie miły. - to było wredne. wiem. Ale taka już jestem. No, przynajmniej zadziałało. Puścił mnie i mogłam w spokoju wracać do domu. Nareszcie.

*perspektywa Nathana*

Zamurowało mnie. jeszcze nikt tak do mnie nie powiedział.
- A ty co tak stoisz z tą chusteczką? - chłopki w końcu wrócili z łazienki.
- Co?
- Jajco. Co tak stoisz? -zapytał Jay.
- Długa historia.
- To opowiesz nam w drodze do domu. Chodźcie. - rozkazał Max i poszliśmy. Po drodze wszystko im opowiedziałem.
- A ładna była? - Jay.
- No nawet, nawet.
- Czyli tak.-Tom.

----------------------------------------------------------------------------------------
Niach, niach, niach. 3 rozdział. Jeśli możesz, komentuj. Danke very bardzo. =]

3 komentarze:

  1. Super rozdział!
    Super opowiadanie!
    Wszystko jest kolorowe czy mi się zdaję?!
    No ale zawsze musi być jedno ale...
    No więc ...
    Ale te rozdziały są za krótkie!!!!!
    Pisz szybko następny!
    Bo jak nie to wiem gdzie mieszkasz i do jakiej szkoły chodzisz plebsie!
    Taki komentarz wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. haha , właśnie widzę jak się kochacie :D
    A co do rozdziału to zajebisty , czekam na więcej :)
    ROZDZIAŁY SĄ ZA KRÓTKIE !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń