środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 2

Drzewo. Drzewo. Drzewo. To właśnie to widziałam cały czas patrząc przez szybę. Oczywiście Jess musiała się pochwalić, że to najnowszy model Astona Martina. Dom. To właśnie ta jechałam. Do nowego domu. Rozpoczynam nowe życie z moją kuzynką i jej rodziną.
-Jak się trzymasz? -zapytała. Było to pierwsze zdanie jakie do mnie powiedziała dzisiejszego dnia. Nie licząc głupiego ''cześć''.
-Jakoś. - odpowiedziałam. Poczekałam jeszcze kilka chwil z nadzieją, że jeszcze coś powie. Ale nic. Założyłam słuchawki i zasnęłam.


*jakiś czas potem*

-Agnes obudź się. Dojechałyśmy. 
-Co? -odpowiedziałam przecierając ręką oczy. -A tak, tak. Już wstaje. 
-Tylko się nie przeraź. Mam mały bałagan.-poinformowała mnie i weszłyśmy do jej mieszkania. Od razu mój wzrok padł na duży salon połączony z kuchnią i jadalnią Wszystko to było zachowanie w kolorach beżu. Koło ogromnych drzwi balkonowych stała kanapa, dwa fotele, stolik. Niedaleko znajduje się stół z 8 krzesłami i aneks kuchenny.
-Łoł. 
-No co? Chodź na górę. Pokarze Ci twój pokój.-powiedziała. A ja dopiero teraz zobaczyłam schody. Poszłam za nią. Na górze było z 5 drzwi. Za pewnie jedne do łazienki, jedne do mojej sypialni  i jedne do jej sypialni. Z tego co wiem Jess ma też biuro. 
-Proszę. Oto twój pokój.-otworzyła jakieś drzwi i wpuściła mnie. Szczęka mi opadła. Ten pokój był wspaniały! Zaraz koło drzwi była szafa. W rogu stała kanapa i mały stolik. Pod oknem było ogromne biurko na którym stał laptop. Po prawej stało dwuosobowe łóżko. Obok znajdował się mały regał z książkami.
-Wspaniały! Dziękuje Ci.
-Heh. Nie ma za co. To ja dziękuje, że chciałaś tu przyjechać. Nie mam ochoty cały czas siedzieć sama w domu. -powiedziała. Jess jest fotografem. Pracuje z gwiazdami i takie tam. W swoim biurze ma profesjonalne studio fotograficzne. Zawsze o tym marzyła. Pomógł jej w tym jej były. Bardzo go kochała, a on ją zdradził. To przykre, jak w jednej chwili wali się całe nasze życie. Ja osobiście coś o tym wiem. 
-To ja zostawiam Cie samą. Mam kilka spotkań dziś. Pa.
-Spoko. Rozumiem. Pa.-odpowiedziałam ze smutkiem w głosie. miałam nadzieje, że porozmawiamy. No cóż. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Alexa.
-Halo?
-Alex! To ja, Agnes. 
-O siema. Jak tam w nowym domu? 
-A wspaniale. Mam swój własny pokój.
-Tu też miałaś.
-Oj wiesz o co mi chodzi.A ty jak się trzymasz po tym jak wyjechała najcudowniejsza osoba na świecie jaką dane było Ci poznać? 
-Hhaha... Jak zawsze skromna. A spoko, spoko. Jakoś się trzymam.-odpowiedział. Gadaliśmy tak jeszcze z godzinę, ale niestety Alex musiał już iść. Szkoda. Naprawdę świetny z niego przyjaciel.Zawsze umie mnie pocieszyć. I co ja teraz będę robić? Postanowiłam, że wyjdę na miasto. Przebrałam się i poszłam do biura Jess. Zapukałam.
-Proszę!
-Jess, jest taka sprawa. Chciałabym wyjść i czy mogłabyś pożyczyć mi trochę kasy?
-Jasne. Masz.-odpowiedziała i podała mi kilka banknotów.Baw się dobrze i uważaj na siebie.
-Dzięki.-i już po chwili słychać było tylko trzask drzwi.


-------------------------------------------------------------------
I jest!! xD Wiem, że to nie jest najlepsze opowiadanie, ale ciii...
Jeśli możesz, to dołącz do obserwatorów.
Danke. xD

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam twoje opowiadanie przepadkiem i bardzo mi się spodobało :)
    czekam na nn :)
    weny!!!
    zapraszam do mnie jeśli chcesz :)
    http://as-long-you-love-me.blogspot.com/
    :D

    OdpowiedzUsuń